Shoutbox

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

Szynszyl Mario

Na początku lutego 2015 w naszym domu zawitał nowy domownik, wszystko przez pomysł mojego chłopaka.
Ubzdurał on sobie dokładnie, że chce mieć szynszyla, bo tak, bo chce, bo mnie stać. Oraz bo brzydzi się szczura.
I takim oto trafem dla 2 letniej Belli została zakupiona nowa klatka, a w tej dużej szynszylówce zamieszkał Mario :)
Ja przy kupnie szynszyla uparłam się na Czarnego Aksamitka, ale gdy po niego pojechaliśmy, okazało się że został "chwilę temu" sprzedany i zostały same standardy. Zgodziłam się na takiego, choć wcale mi się nie podobają tylko pod warunkiem że ja wybiorę imię.
Długo myślałam, i w końcu obserwując energiczność tego stworzenia, w głowie zaświtała mi muzyczka z Mario Bros, i tak jakoś zostało.
Szynszylki są z natury ruchliwe i skoczne, więc możecie sobie tylko wyobrazić jak wygląda zabawa mojego psa z tym stworzeniem.
Mam jednak problem z oswojeniem końcowym tego gryzonia, bo nie jest to stworzenie tak inteligentne jak szczur i widać znaczącą różnicę gdy ma się i to, i to na terenie tego samego pokoju i wybiegu. 
Mario niechętnie utrzymuje kontakt z człowiekiem, nie lubi się przytulać. Podczas wybiegu skacze sobie w swoim szynszylowym świecie mając nas w poważaniu :) Ale z swoim kumplem psem dogadał się wyśmienicie i to Czarek na komendę nauczył się zaganiać delikwenta do klatki. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz